Skuteczność, odporność psychiczna, urok, odwaga i skoncentrowanie na działaniu – to osobiste atrybuty dziś bardzo pożądane. Wszystkie te cechy są dominujące u ludzi o skłonnościach psychopatycznych: nie tylko seryjni mordercy, ale też dyrektorzy banków, menedżerowie i politycy, których nadreprezentacja w tej grupie jest bardzo wyraźna, a nawet… chirurdzy.
Co łączyło dwóch słynnych Amerykanów – Steve’a Jobsa, twórcę potęgi Apple’a, i Teda Bundy’ego, seryjnego mordercę? Wbrew pozorom – wiele: wyrafinowanie, wizjonerstwo, urok, odporność psychiczna i charyzma. Dlaczego Jobs nie trafił do więzienia, a Bundy tak? Ponieważ u pierwszego z nich cechy te zostały wykorzystane w celach akceptowanych społecznie i nie były tak nasilone jak u maniakalnego mordercy.
Dokonajmy przeglądu tego intrygującego tematu: kto to jest psychopata, co czuje i czy wie, że dokonuje barbarzyńskich działań, co się dzieje w jego mózgu, czy warto być psychopatą, dlaczego chirurg powinien nim być, czy nadchodzi „rasa korporacyjnych psychopatów” i galeria niektórych sławnych dewiantów. Ale najpierw zajmijmy się tymi „zwykłymi” psychopatami.
Definicja Psychopaty (Osobowości dyssocjalnej)
Osobowość dyssocjalna, psychopatia, osobowość antyspołeczna – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym; dotyczy 2–3% populacji każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: lęku, uczenia się i relacji interpersonalnych.
Prof. Kazimierz Pospiszyl, znakomity polski psycholog, widzi podział tych zaburzeń na typ impulsywny i typ kalkulatywny. Wyróżnia w psychopatii:
▪ deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;
▪ deficyt uczenia się – głównie w typie impulsywnym zachowania agresywne;
▪ upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych;
▪ cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania.
Zdaniem Kevina Duttona, psychologa społecznego z Oksfordu (kontakt) i autora książki „Mądrość psychopatów”, doza psychopatii ułatwia odnoszenie sukcesów. „Psychopatia jest niczym światło słoneczne: jego nadmiar może wywołać raka i zabić, ale jeśli wystawiamy się na jego działanie z umiarem, ma dobroczynny wpływ na jakość naszego życia i zdrowie” – uważa Dutton.
Czas sobie uświadomić, że żyjemy wśród – jak nazwał ich Antoine Bechara, psycholog i neurobiolog z University of Southern California (kontakt) – „funkcjonalnych psychopatów” – ludzi, którzy panują nad swoimi emocjami i nie odczuwają ich tak silnie jak inni. Są wśród nich menedżerowie wysokiego szczebla, skuteczni prawnicy, chirurdzy, dzielni żołnierze jednostek specjalnych. Co tu kryć: zazdrościmy im. Chcielibyśmy mieć chociaż część ich czaru, skuteczności i odwagi. Ale czy to w ogóle jest możliwe?
Zgodnie z definicją Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, psychopatia to antyspołeczne zaburzenie osobowości, objawiające się m.in. nieszanowaniem norm społecznych, brakiem hamulców w zachowaniu, np. moralnych, nieliczeniem się z emocjami innych i instrumentalnym traktowaniem ludzi. Jedna osoba na sto jest psychopatą, zazwyczaj łagodnym.
Oto nadchodzi skorpion
Ludzie wielcy i ludzie dobrzy to rzadko ci sami – Winston Churchill
Skorpion i żaba siedzą nad brzegiem wody. Oboje muszą się dostać na drugą stronę.
– Halo, żabo! – woła skorpion zza trzciny. – Czy byłabyś tak dobra i przeniosła mnie przez rzekę na swoim grzbiecie? Mam tam ważną sprawę do załatwienia, a nie potrafię pływać.
Żaba robi się podejrzliwa.
– No cóż, skorpionie – odpowiada. – Rozumiem, że masz tam coś ważnego, ale ty też zrozum, proszę, moje wątpliwości. Jesteś skorpionem. Masz wielki kolec na końcu ogona. Jeśli cię wezmę na plecy, ukłujesz mnie, bo leży to w twojej naturze.
Skorpion, który spodziewał się obiekcji, protestuje:
– Ależ, droga żabo, doskonale rozumiem twoje obawy. Zauważ jednak, że zupełnie nie leży to w moim interesie. Muszę dostać się na drugą stronę. I daję słowo, że nic ci się nie stanie.
Żaba zdaje się być przekonana logiką skorpiona. Zgadza się, choć niechętnie, bierze go na plecy i skacze do wody.
Z początku wszystko idzie dobrze. Dokładnie według planu. Ale w połowie przeprawy żabę przeszywa nagle ostry ból. Kątem oka widzi, że skorpion wyciąga kolec z jej ciała. Czuje, jak łapy zaczynają jej drętwieć.
– Ty głupcze – rechocze z bólem. – Mówiłeś, że musisz się dostać na drugą stronę, bo masz tam ważne sprawy. A teraz przez ciebie oboje zginiemy!
Skorpion, jakby nigdy nic, wyleguje się na grzbiecie żaby. Nieco znudzonym głosem odpowiada:
– Moja droga, przecież sama zauważyłaś, że jestem skorpionem i taka jest moja natura – stwierdza obojętnie.
Po czym i skorpion, i żaba znikają w rwącym nurcie rzeki. Od tej pory nikt ich już nie widział.(fragment książki Kevina Duttona „Mądrość psychopatów”)
No cóż, skorpion niewątpliwie należał do grupy psychopatów impulsywnych.
Jak się czuje psychopata
Kevin Dutton podczas pisania książki „Mądrość psychopatów” sam stał się na kilka chwil psychopatą i spojrzał na świat psychopatycznymi (na moment) oczami. Pomogli mu w tym koledzy naukowcy, przeczesując – jak żartuje Dutton w swojej książce – jego głowę neurologicznym grzebieniem. Było nim urządzenie zwane TMS do przezczaszkowej stymulacji magnetycznej. To nic innego jak zmuszanie neuronów do aktywności za pomocą pola magnetycznego. Można na przykład w ten sposób sprawić, by ktoś bezwolnie poruszał małym palcem u nogi (skutki wywołanie TMS są krótkotrwałe). Próbuje się tak również leczyć objawy choroby afektywnej dwubiegunowej, udaru mózgu, choroby Parkinsona czy szumy uszne.
U Duttona stymulowano ciało migdałowate, część mózgu nazywaną czasem wieżą kontrolną emocji, i obszar odpowiedzialny za decyzje moralne, tak aby były mniej wrażliwe na bodźce. Jak się poczuł? Wspaniale – jak twierdzi. Efekt był podobny jak po wypiciu kilku kieliszków wina, ale bez wrażenia ociężałości: mężczyzna zachował wyostrzone zmysły i świadomość tego, co dzieje się dokoła. „Czuję swobodną, niefrasobliwą pewność siebie. Transcendentalne zwolnienie zahamowań. Rodzące się we mnie subiektywne poczucie moralności” – pisze Dutton w książce „Mądrość psychopatów”. „A więc to takie uczucie być psychopatą, myślę sobie. Iść przez życie z wiedzą, że bez względu na to, co powiem albo zrobię, wina, skrucha, wstyd, żal, strach – wszystkie te znajome, codzienne sygnały ostrzegawcze, które normalnie zapalają się na mojej psychicznej tablicy kontrolnej – nie będą mi już dokuczać”. Życie wydawało mu się pełne możliwości, a horyzonty – dużo szersze.
Psychopata we mnie
Odkryłem, że mam mózg psychopaty – mówi w wywiadach neurobiolog James Fallon (kontakt). Prawie dziesięć lat temu, analizując skany mózgu, zauważył, że jego własny mózg ma cechy charakterystyczne dla niektórych psychopatycznych morderców. Przypomniał sobie, że w dzieciństwie wróżono mu raczej przyszłość mafiosa niż naukowca. I choć nigdy nie popełnił przestępstwa, a jego życie rodzinne i kariera naukowa układały się całkiem dobrze, drążył temat: doszedł do wniosku, że ma „gen wojownika”, który może powodować – jak sądzi wielu naukowców – agresję, skłonność do przemocy i obniżenie empatii. Osobiste doświadczenia i wiedza naukowa kazały mu skupić się na pytaniu, w jakim stopniu przyjazne środowisko może kompensować lub łagodzić negatywne oddziaływanie niektórych genów. I jest wdzięczny swoim rodzicom, że takie przyjazne warunki mu stworzyli.

W październiku 2005 roku James Fallon, profesor psychiatrii na Uniwersytecie w Kalifornii, badając rutynowo skany mózgów psychopatycznych morderców, dokonał najbardziej szokującego odkrycia swojego życia. Zauważył (zdjęcie), że jego mózg wykazuje identyczne cechy z mózgami psychopatów. Artykuł na ten temat: DailyMail.co.uk
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.